Jasnowłosa kobieta to zapewne Jadwiga, jedna z dwóch ulubionych przez artystę krakowskich modelek. Weiss malował ją kilkukrotnie w latach trzydziestych i czterdziestych XX w. Jak pisał Jan Zaklina, akty Weissa ukazują „jaki przepych, ile bogactwa malarskiego kryje w sobie matowy połysk skóry, wciąż inny, a kuszący (J.Zaklina, Wystawy zbiorowe w Zachęcie „Kurier Warszawski”, 8.02.1931). Są to „monumenty żywe, tak żywe że aż ten fenomenalny realizm, który nie ma w sobie nic z drobiazgowości – ten realizm charakteryzowany czystą artystycznością, zaczyna zdumiewać, przerażać – tem bardziej, że daje przepyszne dekoracje całości. Barwa z odczuciem rzeczywistości łączą się tak mocno, że czasem siła tych zdaje się przechodzić w brutalność – i aż zapomnieć o tym każe, że jest to wyższej kategorii sztuka czysta, swobodna twórczość artysty, który zjawiska bierze jako światło, kolor, wraz z wszystkimi ich odcieniami – i który wie, że żadna abstrakcyjna konstrukcja nie przewyższy przyrody w tworzeniu żywego przepięknego ornamentu – kobiety – pejzażu – kwiatu”
(Jan Kleczyński, Wystawa Wojciecha Weissa w Zachęcie, „Kurier Warszawski”, 8.02.1931)

38
Wojciech WEISS (1875 Leorda w Rumunii-1950 Kraków)

Akt

olej, płótno, 46 x 74,5 cm;
sygn. p. d.: Wweiss.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Jasnowłosa kobieta to zapewne Jadwiga, jedna z dwóch ulubionych przez artystę krakowskich modelek. Weiss malował ją kilkukrotnie w latach trzydziestych i czterdziestych XX w. Jak pisał Jan Zaklina, akty Weissa ukazują „jaki przepych, ile bogactwa malarskiego kryje w sobie matowy połysk skóry, wciąż inny, a kuszący (J.Zaklina, Wystawy zbiorowe w Zachęcie „Kurier Warszawski”, 8.02.1931). Są to „monumenty żywe, tak żywe że aż ten fenomenalny realizm, który nie ma w sobie nic z drobiazgowości – ten realizm charakteryzowany czystą artystycznością, zaczyna zdumiewać, przerażać – tem bardziej, że daje przepyszne dekoracje całości. Barwa z odczuciem rzeczywistości łączą się tak mocno, że czasem siła tych zdaje się przechodzić w brutalność – i aż zapomnieć o tym każe, że jest to wyższej kategorii sztuka czysta, swobodna twórczość artysty, który zjawiska bierze jako światło, kolor, wraz z wszystkimi ich odcieniami – i który wie, że żadna abstrakcyjna konstrukcja nie przewyższy przyrody w tworzeniu żywego przepięknego ornamentu – kobiety – pejzażu – kwiatu”
(Jan Kleczyński, Wystawa Wojciecha Weissa w Zachęcie, „Kurier Warszawski”, 8.02.1931)