Kompozycja „Deseru” Willema Claesz Hedy emanuje kameralnym nastrojem, który można uznać za zaproszenie do refleksji nad marnością doczesnych przyjemności. Na stole znajduje się srebrny talerz z nadjedzonym owocowym ciastkiem, przewrócony srebrny kielich, a za nim biało-błękitny talerz balansujący na zagięciu obrusa. Wrażenie nieładu potęgują rozrzucone wszędzie orzechy i łupiny po nich. Obraz należy do gatunku „ontbijt” – po polsku nazywanego śniadaniem lub deserem. Tu scena ukazuje moment po zakończeniu niewielkiego posiłku, złożonego z prostych, rodzimych składników. Zaskakiwać może wyeksponowany w środku kompozycji srebrny puchar na wino, wyraźnie nieużywany i niedbale porzucony. Jego repusowana powierzchnia pięknie odbija światło. Takie kielichy były produkowane w siedemnastym wieku w Holandii, tak samo jak piękne fajansowe naczynia, które imitowały drogą porcelanę importowaną z Chin. Widoczny na obrazie talerz prawdopodobnie jest takim rodzimym wyrobem, zwanym także „Delft blauw” czyli po polsku – delftem. Przedmioty znajdujące się na stole pozwalają na namysł o ludziach i czasach, w których żyli. Willem Claesz Heda namalował ten obraz pod koniec lat trzydziestych siedemnastego wieku, o czym informuje nas napis u dołu kompozycji. Artysta cieszył się wtedy uznaniem w rodzinnym Haarlemie. Dekadę wcześniej Samuel Ampzing rozsławił jego imię w publikacji opisującej uroki miasta i osiągnięcia jego mieszkańców. Następcą malarza i jednym z uczniów był jego syn Gerret Willemsz. Heda, który specjalizował się również w martwych naturach.
olej/deska dębowa,44,5 x 69,5 cm
Okres adopcji: 2 lata
Kompozycja „Deseru” Willema Claesz Hedy emanuje kameralnym nastrojem, który można uznać za zaproszenie do refleksji nad marnością doczesnych przyjemności. Na stole znajduje się srebrny talerz z nadjedzonym owocowym ciastkiem, przewrócony srebrny kielich, a za nim biało-błękitny talerz balansujący na zagięciu obrusa. Wrażenie nieładu potęgują rozrzucone wszędzie orzechy i łupiny po nich. Obraz należy do gatunku „ontbijt” – po polsku nazywanego śniadaniem lub deserem. Tu scena ukazuje moment po zakończeniu niewielkiego posiłku, złożonego z prostych, rodzimych składników. Zaskakiwać może wyeksponowany w środku kompozycji srebrny puchar na wino, wyraźnie nieużywany i niedbale porzucony. Jego repusowana powierzchnia pięknie odbija światło. Takie kielichy były produkowane w siedemnastym wieku w Holandii, tak samo jak piękne fajansowe naczynia, które imitowały drogą porcelanę importowaną z Chin. Widoczny na obrazie talerz prawdopodobnie jest takim rodzimym wyrobem, zwanym także „Delft blauw” czyli po polsku – delftem. Przedmioty znajdujące się na stole pozwalają na namysł o ludziach i czasach, w których żyli. Willem Claesz Heda namalował ten obraz pod koniec lat trzydziestych siedemnastego wieku, o czym informuje nas napis u dołu kompozycji. Artysta cieszył się wtedy uznaniem w rodzinnym Haarlemie. Dekadę wcześniej Samuel Ampzing rozsławił jego imię w publikacji opisującej uroki miasta i osiągnięcia jego mieszkańców. Następcą malarza i jednym z uczniów był jego syn Gerret Willemsz. Heda, który specjalizował się również w martwych naturach.