Malarz, absolwent warszawskiej ASP, był uczniem Artura Nacht-Samborskiego. Od 1958 roku prowadził na tej uczelni pracownię malarstwa. Debiutował podczas Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki "Przeciw wojnie - przeciw faszyzmowi" w warszawskim Arsenale. Nieco później, w okresie "odwilży", związał się z grupą twórców skupionych wokół Mariana Bogusza i prowadzonej przez niego Galerii "Krzywe Koło".
Uprawiał malarstwo pejzażowe, chociaż najwcześniejsze jego prace zbliżały się do sztuki figuratywnej. Inspiracje światem znajdowały rozmaity wyraz plastyczny - była to droga od początkowych pejzaży "rzeczywistych", poprzez "baśniowe" do "metaforycznych. Jego obrazy stawały się przez to krajobrazami wewnętrznymi, odbiciem marzeń, snów, indywidualnych emocji, czasem niepokojów.
Zawsze pragnął wyrażać emocje i lęki własnym językiem malarskim, którym posługiwał się z wielkim mistrzostwem i swobodą, często prowokując trudnymi do zaakceptowania zestawieniami kolorystycznymi, pytając o granice dobrego smaku.
tech. własna, papier, 72 x 51 cm
sygn. d.: "7.10.78 RAJMUND ZIEMSKI"
Praca zakupiona od artysty podczas trzydniowej, pierwszej w wolnej Polsce aukcji, która miała miejsce na warszawskiej ASP.
* droit de suite
Malarz, absolwent warszawskiej ASP, był uczniem Artura Nacht-Samborskiego. Od 1958 roku prowadził na tej uczelni pracownię malarstwa. Debiutował podczas Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki "Przeciw wojnie - przeciw faszyzmowi" w warszawskim Arsenale. Nieco później, w okresie "odwilży", związał się z grupą twórców skupionych wokół Mariana Bogusza i prowadzonej przez niego Galerii "Krzywe Koło".
Uprawiał malarstwo pejzażowe, chociaż najwcześniejsze jego prace zbliżały się do sztuki figuratywnej. Inspiracje światem znajdowały rozmaity wyraz plastyczny - była to droga od początkowych pejzaży "rzeczywistych", poprzez "baśniowe" do "metaforycznych. Jego obrazy stawały się przez to krajobrazami wewnętrznymi, odbiciem marzeń, snów, indywidualnych emocji, czasem niepokojów.
Zawsze pragnął wyrażać emocje i lęki własnym językiem malarskim, którym posługiwał się z wielkim mistrzostwem i swobodą, często prowokując trudnymi do zaakceptowania zestawieniami kolorystycznymi, pytając o granice dobrego smaku.