Artystka w swoich wysmakowanych kolorystycznie obrazach próbowała utrwalić codzienność. Mówiła: W wielu wypadkach chcę ocalić od zupełnego zniszczenia owe stare szczątki. Poniszczone druki, reprodukcje, fotografie, szczątki szkła, tworzyw sztucznych. Powiedziałam – chciałabym ocalić od zupełnego zniszczenia, bo fascynują mnie przede wszystkim przedmioty i materiały autentyczne, ale jakoś już podniszczone. I właśnie w moich kompozycjach chcę jakby zatrzymać ich upadek, każdy z owych (...) fragmentów zachowuje swoją poetykę (...) ale jednocześnie staje się elementem wyłącznie plastycznym...
Piotr Skrzynecki, Próba utrwalenia codzienności w sztuce, „Echo Krakowa“, nr 99, 27 IV 1967
collage, płótno
47 x 35 cm
na odwr. na pł. nalepka z sygn.: Teresa Rudowicz | 68 | 35
Artystka w swoich wysmakowanych kolorystycznie obrazach próbowała utrwalić codzienność. Mówiła: W wielu wypadkach chcę ocalić od zupełnego zniszczenia owe stare szczątki. Poniszczone druki, reprodukcje, fotografie, szczątki szkła, tworzyw sztucznych. Powiedziałam – chciałabym ocalić od zupełnego zniszczenia, bo fascynują mnie przede wszystkim przedmioty i materiały autentyczne, ale jakoś już podniszczone. I właśnie w moich kompozycjach chcę jakby zatrzymać ich upadek, każdy z owych (...) fragmentów zachowuje swoją poetykę (...) ale jednocześnie staje się elementem wyłącznie plastycznym...
Piotr Skrzynecki, Próba utrwalenia codzienności w sztuce, „Echo Krakowa“, nr 99, 27 IV 1967