Pierwszy pokaz płócien z cyklu „Błękitny” miał miejsce w 1993 roku. Wtedy to, w krakowskiej galerii Zderzak, Edward Dwurnik pokazał kilka z 94 gotowych już kompozycji utrzymanych w podobnej tonacji, o podniesionych do granicy obrazu horyzontach, dających wrażenie malarstwa abstrakcyjnego. Twierdził również, że obrazy te przeznaczone są do oglądania z góry. Inspiracją do stworzenia cyklu dzieł, była dla artysty historia, którą wspomniała mu Teresa Gierzyńska, a opowiadała o wystawie malarstwa marynistycznego oglądanej w USA. Drugim impulsem dla Edwarda Dwurnika do tworzenia wielkoformatowych płócien często w odcieniach błękitu pruskiego, gdzie powierzchnia płótna była systematycznie oczyszczana z warstw farby, były nadmorskie podróże. W cyklu tym malarz nie dążył do osiągnięcia czysto abstrakcyjnej formy, wręcz przeciwnie – jego celem było stworzenie dzieła z zachowaniem odpowiednich proporcji pomiędzy realistycznym a abstrakcyjnym przedstawieniem.
Dopiero w 2000 roku, w płótnach z cyklu „Dwudziesty piąty” widać wyraźny zwrot ku sztuce niefiguratywnej i malarstwu action painting.

38
Edward DWURNIK (1943 Radzymin - 2018 Warszawa)

157 / 2358, z cyklu: Błękitny, 1997

olej, płótno; 150 x 201 cm;
sygn., dat. i opisany na odwrocie, na płótnie: XX [w prostokącie] – 157 [w prostokącie] / 2358 [w prostokącie], obok: 1997 / E.DWURNIK, na krośnie malarskim: 150 x 200, powyżej na krośnie malarskim skreślona informacja z datą [flamastrem] oraz pieczątka Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku.

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

Pierwszy pokaz płócien z cyklu „Błękitny” miał miejsce w 1993 roku. Wtedy to, w krakowskiej galerii Zderzak, Edward Dwurnik pokazał kilka z 94 gotowych już kompozycji utrzymanych w podobnej tonacji, o podniesionych do granicy obrazu horyzontach, dających wrażenie malarstwa abstrakcyjnego. Twierdził również, że obrazy te przeznaczone są do oglądania z góry. Inspiracją do stworzenia cyklu dzieł, była dla artysty historia, którą wspomniała mu Teresa Gierzyńska, a opowiadała o wystawie malarstwa marynistycznego oglądanej w USA. Drugim impulsem dla Edwarda Dwurnika do tworzenia wielkoformatowych płócien często w odcieniach błękitu pruskiego, gdzie powierzchnia płótna była systematycznie oczyszczana z warstw farby, były nadmorskie podróże. W cyklu tym malarz nie dążył do osiągnięcia czysto abstrakcyjnej formy, wręcz przeciwnie – jego celem było stworzenie dzieła z zachowaniem odpowiednich proporcji pomiędzy realistycznym a abstrakcyjnym przedstawieniem.
Dopiero w 2000 roku, w płótnach z cyklu „Dwudziesty piąty” widać wyraźny zwrot ku sztuce niefiguratywnej i malarstwu action painting.