Zmarła Margaret Keane

Przez lata jej mąż okradał ją z obrazów i sprzedawał jako własną twórczość.


26 czerwca, w wieku 94 lat, zmarła malarka Margaret Keane, której sztuka najpierw wręcz porwała całą Amerykę, by następnie zaszokować cały świat swoją historią. Historię jej życia udokumentował nawet Tim Burton - wieloletni kolekcjoner jej sztuki - w filmie “Wielkie oczy”. 

 

Obrazy przedstawiające dzieci i postaci o ogromnych hipnotyzujących oczach, z których wręcz biły łapiące za serce emocji bardzo szybko zawładnęły Ameryką w latach 50-tych i 60-tych i stały się niezwykle popularne i dochodowe. Ich domniemany autor Walter Keane na sprzedaży ogromnej ilości płócien dorobił się niemałej fortuny - jeszcze wtedy nikt nie podejrzewał, że obrazy w rzeczywistości wyszły spod pędzla jego żony Margaret, która malowała je w ukryciu, w piwnicy wspólnego domu. Sama Margaret nie miała pojęcia, że jej mąż sprzedaje dzieła przypisując sobie ich autorstwo i jak wspominała po latach, bała się mu przeciwstawić i uciec z powodu gróźb jakie Walter kierował w stronę jej i jej córki. 

 

 

Swój charakterystyczny styl malarski Margaret odnalazła w dzieciństwie. Po tym, jak operacja przeprowadzona w dzieciństwie sprawiła, że twórczyni straciła słuch, skupiła się na mimice ludzi, a zwłaszcza na ich oczach, aby móc zrozumieć ich emocje mimo wady słuchu. W ten sposób powstały malowidłą oczu pełnych emocji. 

 

Prawda wyszła na jaw dopiero w procesie, który Margaret wytoczyła Walterowi w Honolulu w 1986 roku - byli małżonkowie zmierzyli się w pojedynku, którego efektem końcowym miało być namalowany obraz.  Margaret oczywiście udało się stworzyć dzieło, Walterowi nie.