Szał wokół wystawy Yayoi Kusamy w Bostonie.

Wystawa „Yayoi Kusama: Love is Calling” przyciąga setki tysięcy zwiedzających.



Skupowanie biletów na ważne mecze lub koncerty popularnych piosenkarzy w celu późniejszego odsprzedania ich z dużym zyskiem jest stałą praktyką. Rzadko jednak zdarza się to w przypadku wystaw muzealnych, ale jeśli chodzi o prace ekscentrycznej japońskiej artystki Yayoi Kusamy jest inaczej. Po biletach na wystawę „Yayoi Kusama: Love is Calling”, otwartą 24 września br. w muzeum ICA Boston, nie zostało ani śladu. Wejściówki sprzedawane przez muzeum kosztują tylko 15 dolarów, natomiast w sieci osiągnęły już cenę 250 dolarów, która z pewnością jeszcze wzrośnie w miarę zbliżania się terminu zakończenia wystawy. W zeszłym roku lista oczekujących na bilet wynosiła ponad 100 000 osób. Fascynacja pracami artystki jest na świecie powszechna. W Bostonie Kusama przedstawia macki pokryte kropkami - kropki to jej znak rozpoznawczy - wyrastające z podłogi i sufitu. Czy można wytłumaczyć szał wokół jej pokazów? Powód wydaje się bardzo prozaiczny. Czy dla przedstawicieli generacji Instagrama może istnieć coś bardziej efektownego niż zamieszczenie zdjęć fantastycznych i odrealnionych wizji artystki?

 

Fot. ICA Boston / Artnet.com