Sculpture deus

Wystawa rzeźb Marii Papy Rostkowskiej we Francji


W grudniu ubiegłego roku Nicolas Rostkowski wraz z żoną Joëlle przekazali Muzeum Łazienki Królewskie rzeźbę Marii Papy Rostkowskiej „Obietnica szczęścia”. To jedna z trzech rzeźb Marii pod tym tytułem. Inna – 3-metrowa – znajduje się w Parlamencie Francji. W jednej z największych francuskich fundacji opiekujących się rzeźbą - Fondation de Coubertin pod Paryżem, którą porównać można do polskiego Orońska - została otwarta wystawa prac Marii Papy Rostkowskiej. To dobry krok na drodze ku popularyzacji dokonań jednej z największych - obok Aliny Szapocznikow i Magdaleny Abakanowicz - polskich i światowych rzeźbiarek XX wieku.

Anna Jankowska


Fotografia wyżej: dyrektorka Fondation de Coubertin Alexandra Mérieux oraz Nicolas Rostkowski


Jedna wystawa muzealna w roku – taki jest plan Nicolasa, syna Marii Papy, który po latach aktywnej działalności zawodowej w różnych zakątkach świata, na stałe osiedlił się w Paryżu i stąd wraz z żoną opiekuje się sztuką matki, nierzadko podróżując do Polski. Ostatnią wystawę Marii Papy Rostkowskiej otwierał w Starej Oranżerii w Łazienkach Królewskich w Warszawie we wrześniu 2023 roku. To była już druga wystawa Artystki tego roku, zaznaczająca stulecie jej urodzin. Pierwsza odbyła się w marcu w Orońsku. W tym roku czas na Francję, z którą Artystka miała więź szczególną. W 1947 roku przyjechała tu na półroczne stypendium, przedłużone na trzy lata do 1950 roku, a na dłużej  wróciła 7 lat później. Paryż był dla niej obietnicą szczęścia i wyzwolenia się z ograniczeń społecznych, politycznych i obyczajowych panujących w ówczesnej Polsce okresu PRL-u.

„Maria Papa Rostkowska. Rzeźbiarka spotyka marmur” – pod takim hasłem otwarta została wystawa w Muzeum należącym do Fondation de Coubertin. Muzeum - od 2002 roku „Musée de France” - przechowuje kolekcję rzeźby francuskiej i grafik stworzonych przez wybitnych rzeźbiarzy od końca XIX wieku do współczesności. To bardzo przyjemne miejsce położone w doskonałych okolicznościach przyrody, godzinę drogi samochodem z Paryża (dojeżdża tu nawet metro). Na miejscu znajduje się nie tylko muzeum, ale przede wszystkim ogromny park rzeźby liczący też jedną rzeźbę monumentalną Marii Papy, pracownia konserwatorska, odlewnia, pomieszczenia gospodarcze i pałac XVIII - wieczny ze wspaniałą biblioteką dokumentującą historię technik rzemieślniczych, artystycznych, zawierającą także księgi teologiczne, jednym słowem spuściznę rodziny de Coubertin.


Fondation de Coubertin

Po tym zachwycającym miejscu oprowadza nas nadzorująca całą przestrzeń dyrektorka Alexandra Mérieux. W rozmowie powracamy do bohaterki, z której przyczyny się tu spotkaliśmy.

- Była bardzo ważną artystką dla tzw. Nowej Szkoły Paryskiej. Przyjaźniła się z Jean’em Arpem  i Lucio Fountana. Niektórzy artyści, których prace mamy w kolekcji, tak jak Maria Papa rzeźbili bezpośrednio w marmurze (fr. taille directe) i wokół tego fenomenu powstał pomysł na wystawę” – tłumaczy Alexandra.

Dzięki poparciu dwóch wspomnianych wyżej artystów Maria Papa otrzymała w roku 1966 prestiżową nagrodę Williama i Nomy Copleyów (rok wcześniej przyznaną Alinie Szapocznikow, jej przyjaciółce), co umożliwiło jej wzięcie udziału w Międzynarodowym Seminarium Rzeźby w Marmurze w Kamieniołomach Henraux w Querceta di Seravezza, pomiedzy Pietrasanta i Carrara. Tu w kopalniach Monte Altissimo znajdujdujd sie miejsca  wydobycia najlepszej jakości marmurów carraryjskich.

Nawet August Rodin nie rzeźbił w surowym kamieniu, a jedynie wykonywał modele rzeźb, które później były realizowane przez jego współpracowników w naturalnych rozmiarach. To otwiera dyskusję na temat wartości, jaką dziełu nadaje idea jego powstania, a jaką bezpośredni kontakt dłoni artysty z surowcem. Zdjęcia i film Stanislawa Patera “Kobieta i Marmur”, dokumentujące pracę Marii Papy w kamieniołomach nie pozostawiają złudzeń co do trudów pracy w nieociosanym, surowym kamieniu. Mówiła o tym: „Nie zgadzam się, że jest w tym tylko udręka tworzenia. Udręka dotyczy może okresu przygotowawczego, ale na końcu jest radość, szczęście. Czysta praca na nagiej rzeźbie, szukanie formy – to trudna praca, ale niemożliwe aby nie przynosiła radości” (przyp. Arch. ASP Gdańsk, Zbiór: Teczki osobowe pracowników, sygn. B-32, Maria Rostkowska, życiorys).

„Była entuzjastką pracy. Spędzała w niej wiele czasu. Wielu artystów przybywało do Pietrasanta z modelem rzeźby na krótko, tak jak Henry Moore, zlecając wykonanie pracy w większych rozmiarach rzemieślnikom. Mama mieszkała na stale w Pietrasanta i robiła wszystko od początku do końca sama” – wspomina Nicolas.

 

© Nicolas and Joëlle Rostkowski

 

Marmur był dla Marii objawieniem, spełnieniem jej obietnicy szczęścia, którą dała sobie - być może już jako dziecko, a być może po raz pierwszy po II wojnie światowej. Dla marmuru zostawiła już na zawsze Paryż, w którym wiodła dobre życie, lubiana i szanowana przez artystyczne środowisko. Motywem przewodnim jej prac stały się: rodzina, macierzyństwo, miłość, szczęście i siła. Jej sylwetki kobiece wyrażają tyle samo siły co męskie. Ona sama pracując w kamieniu zadała kłam stereotypom jakoby tylko mężczyźni zdolni byli wykonywać tę pracę. „Jej zawziętość jest twardsza niż kamień” – powie włoski krytyk sztuki Raffaele Carrieri.

Nicolas zapamiętał mamę jako kobietę z silnym charakterem, posiadającą opinię na każdy temat. - Myślę że więcej czasu spędzała z moją żona niż ze mną. Godzinami dyskutowały o sztuce i filozofii. Mama była fanką Platona i Hegla. To śmieszne, ale zawsze na koniec dyskusji, aby przekonać do swojej racji, powoływała się na słowa Platona – dodaje.

 

© Nicolas and Joëlle Rostkowski

 

Jej inspiracją była też inna ikona minionych epok – Michał Anioł, który tez tworzył w Pietrasanta.Topos sculpture deus (rzeźbiarza-boga) był zbliżony do stosowanej przez Marię metafory marmuru jako skrystalizowanego morza, z którego można wydobyć wszystko.

Obietnica szczęścia zrealizowana najpierw przez Paryż, a później przez włoski marmur towarzyszy życiu Marii od samego początku. Jako mała dziewczynka wyróżniała się spośród rodzeństwa, nazywana była przez ojca Maciejem, bo miała urodzić się chłopcem. Jako młoda dziewczyna, będąc w związku małżeńskim z Ludwikiem Rostkowskim Jr w czasie wojny pomagała Żydom z ramienia Żegoty. Po Powstaniu, w którym wzięła aktywny udział (zaraz po wojnie została odznaczona srebrnym medalem Virtuti Militari), trafiła do pociągu do Oświęcimia, z którego w Pruszkowie wyciągnął ją mąż z teściem. To jeden z cudów jej istnienia.

Nicolas mówi o twórczości swojej matki jako o sztuce szczęścia – sztuce przeciwko wojnie. W jej rzeźbach – wojownikach, aniołach, kobietach – trauma zostaje przekuta w poczucie spełnienia i szczęścia. „Można w nim [w marmurze] wyrazić marzenie o szczęściu. A to przecież ciągły sen ludzkości” – mawiała ona sama.

Obecnie ponad 30 rzeźb Marii Papy Rostkowskiej znajduje się w kolekcjach narodowych: francuskich, włoskich i polskich, m.in. w Parlamencie Francji, w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, w Muzeum Narodowym w Warszawie, w Uniwersytecie w Mediolanie, w Miedzynarodowym Parku Rzeźb w Pietrasanta…
Wystawa na terenie Fondation de Coubertin we Francji będzie otwarta do 14 lipca.    

 

Musée de la Fondation de Coubertin