Rzeźba "Głowa z rogami", od lat uchodząca za dzieło Paula Gaugina z jego drugiego okresu tahitańskiego, została przez badaczy oficjalnie uznana za dzieło zupełnie nieznanego artysty. Rzeźba należała do stałej ekspozycji w Muzeum J. Paula Getty’ego w Los Angeles oraz była pokazywana na całym świecie na wielu głośnych wystawach monograficznych francuskiego twórcy. Dzieło z chwilą zmiany „statusu” zostało schowane do magazynu. Muzeum Getty’ego nabyło pracę w w 2002 r. za 3-5 mln dolarów (instytucja nie podaje dokładnej kwoty), co czyni ją najdroższą rzeźbą Gaugina. Powodem uznania „Głowy z rogami” za pracę tego artysty były dwie jej fotografie wklejone do notatnika „Noa Noa” z lat 1895-97 (znajdującego się obecnie w Luwrze), kiedy artysta przebywał na Tahiti. Wizerunek głowy pojawia się również na wielu jego rysunkach oraz grafikach.
Decyzja o zmianie atrybucji pracy została podjęta w oparciu o badania przeprowadzone w ostatnich latach przez ekspertów, kiedy pojawiły się nowe przesłanki co do jej autorstwa. Po pierwsze, doszli do wniosku, że Gaugin nie umieszczał swoich dzieł na tak wysokim piedestale. Po drugie, artysta sygnował ważne dla niego prace, więc nietypowy jest brak podpisu na obiekcie. Szalę wątpliwości przelało przypadkowe odkrycie w albumie fotografa Julesa Agostiniego, znajomego Gaugina. Pojawia się w nim zdjęcie właśnie "Głowy z rogami", zatytułowanej przez Agostiniego „Idole Marquisienne”, co świadczy o tym, że fotograf nie uważał rzeźby za dzieło artysty, ale rzeźbiarza z Polinezji Francuskiej. Analiza albumu wykazała również, że zdjęcia zostały zapewne zrobione między listopadem a grudniem 1894 r. zanim Gaugin pojawił się ponownie na Tahiti. Obok fotografii głowy znajduje się portret George'a Lagarde'a, kolekcjonera materiałów etnograficznych, który mógł być jej właścicielem. Specjaliści sztuki polinezyjskiej zgodnie twierdzą, że ze względów stylistycznych oraz ikonograficznych (motyw diabła nie pojawia się w tej części świata) prawdopodobne jest, że rzeźbę wykonano z myślą o rynku europejskim.
Foto i źródło: The Art Newspaper