Wśród 60 obiektów marcowej aukcji Domu Aukcyjnego LIBRA znalazły się dzieła czołowych artystów XX wieku, takich jak Władysław Hasior, Zofia Stryjeńska, Edward Dwurnik, Jerzy Nowosielski, Jan Tarasin, Jan Lebenstein, Erna Rosenstein, Roman Opałka, Włodzimierz Pawlak, Natalia LL, Janina Kraupe- Świderska, Edward Hartwig, a także młodszych twórców, którzy ambitnie wkraczają na polski rynek sztuki, takich jak Bartłomiej Kiełbowicz, Tomasz Partyka czy Katarzyna Karpowicz.
25. Aukcja Sztuki XX i XXI wieku
22.03.2023 środa
19:00
https://artinfo.pl/katalogi-aukcyjne/25-aukcja-sztuki-xx-i-xxi-wieku
Państwa szczególnej uwadze polecamy pracę Erny Rosenstein z 1979 roku.
Sztuka Erny Rosenstein wydaje się być prowokowana impulsem. Artystka upodobała sobie dziwne, zaskakujące kombinacje pozostające blisko poetyki surrealizmu. W swojej sztuce wykorzystywała formy rozpoznawalne jak i całkowicie abstrakcyjne swobodnie łącząc rzeczywistość i fantazję. Z finezją mieszała to co zmysłowe i duchowe, uchwytne i ulotne, dojrzałe i niedojrzałe. Sensem prac Rosenstein jest dążenie artystki do maksymalnego przybliżenia się w sztuce do tego co osobiste: wspomnień, doświadczeń, fantazji i snów. Jej prace noszą znamię poetyckiego, onirycznego nastroju – wynik transferowania świata wewnętrznego w obszar sztuki.
W latach 50. i. 60. w sztuce Rosenstein dominowały formy organiczne nieustannie przeistaczające się w nowe twory oraz hołdujące nieposkromionej żywotności natury. Późniejsze kompozycje są bardziej zdyscyplinowane, zdominowane przez kreskę i tajemnicze architektoniczne struktury. W tę estetykę wpisuje się prezentowany olej o zagadkowym tytule Otwiera się. Kompozycja zbudowana z niebieskich linii przedstawia nieokreślna formę architektoniczną, która swoim kształtem przypomina monumentalną kurtynę bądź rodzaj teatralnej scenografii. Czerwona dominanta kolorystyczna, kontrastująca z zimnym błękitem i neutralnym tłem, zdaje się wyzierać zza zasłony otwierając drogę do innego, ukrytego świata. Niekwestionowaną siłą sztuki Rosenstein jest jej niejednoznaczność, która zabiera oglądającego w liryczny świat skojarzeń, interpretacji i odniesień stawiając go twarzą w twarz z próbą zachowania śladów efemeryczności życia.
W wyjątkowym roku 2023 – nazwanym rokiem Jerzego Nowosielskiego proponujemy dwie prace na papierze tego wybitnego artysty.
„Od początku jednym z głównych nurtów jego malarstwa jest figuracja erotyczna. Już rozebrane gimnastyczki z lat pięćdziesiątych miały w sobie niepokojącą przewrotność. Tematyka sportowa była tu próbą kompromisu z postulatami epoki. Jednak przedziwne, akrobatyczne pozy dziewcząt, ich tajemnicza, erotyczna musztra - kazały wątpić w ideową naiwność, sugerując ukryte, podświadome znaczenia.”- Krystyna Czerni, Półakt czarny - 1971 [w:] „Wielcy malarze Jerzy Nowosielski“ (nr 105), Wrocław 2000, s. 16.
Ewa Kuryluk to awangardowa artystka, poetka i pisarka. Z wykształcenia malarka (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie) oraz historyczka sztuki (Uniwersytet Jagielloński). Duży wpływ na twórczość artystki miał również pobyt w Wiedniu, gdzie artystka ukończyła Austriackie Gimnazjum. Inicjatorka i uczestniczka wielu ruchów artystycznych. Artystka brała udział w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju oraz za granicą. Lata 60. i 70. są niezwykle ważne nie tylko w biografii artystki, ale i dla sztuki polskiej. Ewa Kuryluk stała się inicjatorką i główną reprezentantką hiperrealizmu w Polsce, który bliżej poznała na stypendium w USA. Pierwszy okres malarski Kuryluk zawiera mnóstwo znakomitych i wciąż poruszających wyobraźnię kompozycji. Prezentowana tempera to przykład wczesnej, żywej kompozycji jeszcze z czasów studenckich artystki.
Zofia Stryjeńska to niezwykle popularna i niesłabnąca od lat zainteresowaniem krakowska malarka, graficzka, ilustratorka, scenografka, projektantka tkanin, plakatów i zabawek. Zaliczana do grona najbarwniejszych postaci polskiego środowiska artystycznego w dwudziestoleciu międzywojennym, okrzyknięta - nie bez powodu - „Księżniczką polskiego malarstwa”. Jej życie osobiste, zarówno jak artystyczne było mocno ekspresyjne, znana ze swojego wyzwolonego stylu życia i ognistego temperamentu nie stroniła od skandali. Swoją pozycję odpokutować musiała jednak ciężką pracą i wielkim poświęceniem. Malowała w charakterystycznym stylu, który wpisywał się w panujące wówczas w Europie art déco. W twórczości artystki dominują motywy ludowe nawiązujące do narodowych tradycji, niemniej malarstwo Stryjeńskiej zdecydowanie nosi znamiona awangardy i nowoczesności.
Prezentowany gwasz ukazuje niezwykle dopracowany warsztat artystki. Zofia Stryjeńska w swoich pracach na papierze dokładnie budowała przestrzeń kompozycji i osadzała ją w pomocniczych ramach, które bardzo często ukrywała pod passe-partout. Konsekwentnie kreśliła kontur przy pomocy ołówka, a następnie wypełniała szablon gwaszem.
Tworzyła w technice olejnej, gwaszu, jej prace były wydawane w postaci tek grafik m.in. "Tańce polskie", "Stroje ludowe", "Bożki słowiańskie". Uprawiała działalność ilustratorską zdobiąc ekskluzywne wydawnictwa jak: "Pastorałka złożona z 7 kolęd" (1915), "Sielanki Szymonowica" (1926) i "Treny Kochanowskiego" (1930). Jej prace były także popularyzowane w formie licznych albumów i pocztówek.
Władysław Hasior należał do grona najwybitniejszych i nietuzinkowych artystów współczesnych. Działalność artystyczną uważał za prowokację intelektualną. Dla artystów pokolenia lat 60. i 70. stał się niemal postacią ikoniczną. Był rzeźbiarzem, chociaż wiele jego dzieł trudno jest klasyfikować w kategoriach jednoznacznie rzeźbiarskich. Zasłynął jako artysta totalny, działający na pograniczu gatunków sztuki: malarstwa, rzeźby, architektury, rzemiosła artystycznego. W 1958 roku zrezygnował z klasycznej rzeźby tworząc obiekty w technice montażu – trójwymiarowe kompozycje złożone z różnych przedmiotów i dzieł gotowych.
Nad swoimi słynnymi sztandarami Hasior pracował od 1965 roku czerpiąc inspiracje z kościelnych sztandarów procesyjnych, wojskowych, arrasów i godeł rodowych jednocześnie mierząc się z narodową mitologią. Ujawnił w nich swoje poczucie humoru, skłonność do groteski i kpiny. Na sztandarach pojawiają się wizerunki dawnych i współczesnych idoli, a także dowcipne konterfekty postaci typowych dla naszego życia społecznego. Jak przyznał sam artysta, początkową jego intencją było zadrwienie z pompatyczności, odświętności sztandarów, podkreślenie rozziewu między tym, co na nich wypisane, a rzeczywistością, jednak ostatecznie zwyciężyła ich uroda.
W katalogu znalazły się także 3 prace Edwarda Dwurnika. Abstrakcja z 2003 roku, Wawel z 2017 oraz Chełm Idy Haendel z 2006 roku.
„Chełm Idy Haendel” jest wyjątkowy ze względu na sportretowaną w dolnym prawym rogu postać. Ida Haendel była skrzypaczką polsko-żydowskiego pochodzenia, urodzoną w 1928 roku w Chełmie. Niezwykle uzdolniona, nazywana „cudownym dzieckiem”, grę na skrzypcach opanowała już jako trzylatka. Wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymała brytyjskie obywatelstwo, mieszkała także w Kanadzie, ale większość życia spędziła w USA. W swojej karierze występowała m.in. z Arturem Rubinsteinem, Władimirem Aszkenazim, Rafaelem Kubelíkiem, Valentiną Lisitsą, Zubinem Mehtą i Sergiu Celibidache. Była laureatką prestiżowej Nagrody Jeana Sibeliusa (1982), Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego (1991) oraz doktorem honoris causa Royal College of Music (2000) i Uniwersytetu McGilla (2006). 31 sierpnia 2006 roku została odznaczona Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Prezentowana praca pochodzi właśnie z tego roku, być może powstała jako uczczenie tego wydarzenia.
Leon Tarasewicz wielokrotnie powtarzał, że sztuce niepotrzebne są słowa, dlatego swoich prac nigdy nie tytułował. Wyznawał, że chciałby zanurzyć się w swoich obrazach i wyzwolić marzenia, osiągnąć stan kontemplacji. Ten transcendentny charakter podkreślany jest również brakiem granic jego tworów i stosowaniem kompozycji otwartej. Oryginalna formuła jego malarstwa zrodziła się z wnikliwej obserwacji wewnętrznej rytmiki pejzażu, w którym interesują go czysto malarskie wartości jak kolor, faktura i światło. Leon Tarasewicz to wyrazista postać polskiego życia artystycznego. Od urodzenia związany jest z rodzinną wsią Waliły na białostocczyźnie, gdzie czynnie animuje życie artystyczne, tworząc m.in Galerię Krynki. Malarz identyfikuje się z mniejszością białoruską w Polsce.
„Jest to pejzaż liryczny, tajemniczy, o mocno rozluźnionych związkach z wszelkimi pierwowzorami. Dokonała się w nim projekcja istniejącego w myślach artysty pejzażu idealnego na ów, rzekomo rzeczywisty, już bez rozróżnienia ich na dwa odmienne światy”,- Bożena Kowalska, Wojciech Zaniewski. Malarstwo, Sopot 1993.
Wojciech Zaniewski jest artystą, który w swojej twórczości pozostaje wierny pejzażowi. Nieustannie poszukuje jednak nowych form wypowiedzi, zwłaszcza w rozwiązaniach formalnych i kolorystycznych. Urodził się w Gdańsku. Dyplom uzyskał w pracowni profesora Kazimierza Ostrowskiego w roku 1979. Jest uczestnikiem wielu krajowych wystaw zbiorowych, między innymi w Sopocie, Gdyni, Warszawie, Katowicach, w Nowym Sączu, Krakowie oraz zagranicznych, w tym w Danii, Japonii, Francji (w Instytucie Polskim w Paryżu) oraz w Saint-Aulaye, we Włoszech – Expo Chianciano 2016, a także wystaw indywidualnych: w Gdańsku, Sopocie, Warszawie – Galeria „Zapiecek”, a także w Nowym Jorku (SoHo).
Jego prace znajdują się w wielu kolekcjach, między innymi w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, Muzeum Narodowym w Gdańsku, Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu, Musée du Pastel w Saint-Aulaye we Francji, Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędzie Miejskim w Sopocie, kolekcjach firmowych (MAG – Morska Agencja Gdynia, Royal Talens – Holandia) oraz licznych zbiorach prywatnych, zarówno w kraju, jak i za granicą.
Młodsze pokolenie twórców reprezentuje w katalogu praca Tomasza Partyki. W latach 2000-2005 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie uczęszczał do pracowni malarstwa prof. Jerzego Kałuckiego oraz prof. Wojciecha Łazarczyka, a także do pracowni wideo Marka Wasilewskiego. Jego malarstwo krytycy porównują do Basquiata – ich twórczość łączy ekspresja, użycie tekstu, czy nawiązania do street-artu. Partykę inspiruje popkultura i masmedia, tworzy niezwykle różnorodne stylistycznie kompozycje. Łączy tekst i szkic, wprowadza cytaty znane z filmów, Internetu, czy telewizji, jednocześnie odwołując się do starych mistrzów, kreując niezwykle złożone, pełen zaskakujących zwrotów akcji historie.
Prezentowana praca, zatytułowana przewrotnie Dürlazquez, powstała w 2012 roku. O jej powstaniu tak mówi sam artysta:
Pomyślałem sobie dokładnie 10 lat temu, co by było gdyby Dürer i Velazquez się spotkali kiedyś w przeszłości (na przykład w Grudziądzu, ale niekoniecznie), albo co ciekawsze, byliby jedną osobą o dwóch wrażliwościach. Velazquez urodził się 71 lat po śmierci Dürera. Nie ma to żadnego znaczenia w tej historii.
Partyka snuje swoje spontaniczne rozważanie tworząc kolaż, w którym wykorzystuje fragmenty najbardziej znanych prac dwóch mistrzów, zestawiając je ze sobą w nowych konfiguracjach, budując zaskakujące, żartobliwe konteksty. Z charakterystyczną dla siebie nonszalancją i humorem kreuje pełen przedziwnych postaci obraz, od którego trudno oderwać wzrok. Każde spotkanie z tą kompozycją pozwala na odkrywanie nowych znaczeń. Co znamienne, to jedna z nielicznych prac, w której artysta nie używa liter.
Praca została zakwalifikowana w 2012 roku do finału konkursu Strabag Artaward International.