6 października miała miejsce jedna z głównych aukcji roku w nowojorskiej filii Christie’s. Dość wczesny termin aukcji, zazwyczaj odbywającej się w listopadzie, był starannie przemyślany - organizatorzy wzięli pod uwagę zbliżające się wybory prezydenckie w USA i niemal pewne zaostrzenie sytuacji pandemicznej w sezonie jesienno-zimowym. Aukcja Christie’s, zwana „hybrydową”, odbyła się w takiej samej formie jak w maju - transmitowana online równocześnie z Nowego Jorku, Londynu i Hong Kongu. Zgromadziła 280 000 widzów i osiągnęła 340 milionów dolarów obrotów.
Wielki finał wieczoru - licytacja szkieletu T-Rexa o imieniu „Stan” - wzbudził najwięcej emocji. Jest to jeden z największych i najbardziej kompletnych szkieletów Tyranozaura, jaki kiedykolwiek odkryto - ma aż 188 oryginalnych kości. Mierzy 4 metry wysokości i wraz ogonem ma 12 metrów długości. Stan został odkryty w 1987 roku w Stanach Zjednoczonych i liczy "jedynie" 67 mln lat. Przez ostatnie dwie dekady dinozaura eksponowano w Black Hills Institute w południowej Dakocie. Od 1902 roku, kiedy po raz pierwszy odkryto kości Tyranozaura, znaleziono tylko ok. 50 okazów tego gatunku.
Szkielet szacowany był na 6-8 milionów dolarów. Licytacja rozpoczęła się od 3 milionów USD i bardzo szybko poszybowała do 27,5 milionów USD. Wraz z opłatą aukcyjną wynosi to prawie 32 mln USD (31 847 500 USD)! Jest to 5-krotnie razy więcej niż dolna estymacja obiektu. Nie wiadomo jeszcze, czy kupił go prywatny kolekcjoner czy instytucja. Ani tego, czy będziemy go jeszcze mogli oglądać, czy też zniknie w prywatnej rezydencji jakiegoś miliardera...