Po 50 latach odnaleziono obraz Brueghla skradziony z Muzeum Narodowego w Gdańsku!

Dzieło zniknęło z Muzeum Narodowego w Gdańsku w 1974 roku.


Po 50 latach od kradzieży udało się odzyskać obraz pt. "Kobieta przenosząca żar" autorstwa Pietera Brueghla Młodszego (1565-1638). Dzieło zniknęło z Muzeum Narodowego w Gdańsku w 1974 roku, a jego losy przez dekady były owiane tajemnicą.

O odzyskaniu pracy z 1626 roku poinformowała holenderska policja, która współpracowała z Arturem Brandem – znanym detektywem sztuki. Jak podają zachodnie media, odkrycia dokonali dziennikarze holenderskiego magazynu "Vind", którzy zauważyli obraz na wystawie w muzeum w Gouda. Obraz był wypożyczony na wystawę z prywatnej kolekcji. Co ciekawe (i wymagające dłuższego badania), w lipcu 2019 roku w polskiej prasie pojawiła się sensacyjna informacja, że polscy historycy sztuki natrafili na dowód, że obraz znajduje się w Holandii. W dwutomowym katalogu dzieł Brueghla opracowanego przez Klausa Ertza znaleźli kolorowe zdjęcie zaginionego dzieła z krótką historią wskazującą, że w 1992 roku znajdowało się w prywatnej holenderskiej kolekcji. Z nieznanych powodów sprawa nie została podjęta przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ani Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Po potwierdzeniu przez Artura Branda, że to ten sam obraz, który zniknął w 1974 roku z Gdańska, praca została zabezpieczona przez policję. Holenderskie władze skontaktowały się już ze stroną polską, która ma wystąpić o zwrot dzieła do Polski.

Obraz o średnicy 17 cm, przedstawia wieśniaczkę trzymającą w jednej ręce żelazne szczypce z tlącymi się węglami, a w drugiej kocioł z wodą. Jest to nawiązanie do starego holenderskiego przysłowia: „Nie wierz osobie, która w jednej ręce niesie wodę, a w drugiej ogień”, które symbolizuje dwulicowość.

Sprawa zniknięcia dzieła była szeroko komentowana w prasie w latach 70tych XX w. W 1974 roku okazało się, że zamiast oryginału, w muzealnej ramie znajduje się reprodukcja. Podczas śledztwa, celnik, który miał zeznawać w sprawie nielegalnego eksportu dzieł sztuki przez port w Gdyni, zginął w tajemniczych okolicznościach. Śledztwo zostało szybko umorzone.