Wysublimowaną kolorystycznie i estetycznie poetycką sztukę Moniki Szwed, trudno jednoznacznie zaszufladkować. Z wielką wirtuozerią stosując technikę pasteli olejnych tworzy wielowątkowe opowieści, w których często pojawiają się zwierzęta – psy, króliki, sarenki, dziecięce zabawki, elementy architektury oraz ulubione rośliny tropikalne oraz „raniące agawy i leczące aloesy”. Rysuje dopracowane w najdrobniejszych szczegółach scenki, które nie do końca pochodzą z realnego świata. W opisywanych przygodach erotycznych jej namiętne bohaterki w pełni korzystają z uroków życia. Miesza świat dorosłych ze światem dzieci. Kompozycje Moniki Szwed są pełne niepokoju, tajemnicy, melancholii, czasem okrucieństwa. Samotności i nostalgii. Na granicy jawy i snu. Niekiedy przypominają senne koszmary.
Artystka czasem odnosi się do konkretnych wydarzeń – pokazuje dwa światy równolegle funkcjonujące w czasach okrutnej wojny – codzienne, normalne oraz traumatyczne obozowe, które toczyło się w tym samym czasie (wystawa Jestem). Często eksponuje ciemniejszą stronę naszej egzystencji, jednak przyznaje, że stoi po stronie światła. „I nawet chodząc w dolinach, błotach, grzęzawiskach, zawsze muszę dokopać się do nadziei. Odrobić lekcje ciemności tak, żeby z „obłędu odsiać słowo, wers, drogę…” – przyznaje artystka.
Monika Szwed nie komentuje tego, co aktualne, sięga do własnej wyobraźni, do wspomnień. Zderza elementy, wydałaby się, zupełnie do siebie nie pasujące, a jednak w jej surrealistycznych przedstawieniach tworzą one nieraz dziwną, zagadkową, ale jednak całość. Kompozycyjną, bo interpretację tego, co widzimy, zostawia widzom – każdy znajdzie w nich zupełnie inną historię. Intrygującą, zagadkową, trudną do opowiedzenia. W niektórych pracach widać nawiązania do japońskiej grafiki. „Wschód w moich pracach..., nie wiem, czy to inspiracja…, nie czuję dzikiej fascynacji Wschodem; to raczej jakieś ślady, tropy, a w nich dostrzeżenie po prostu różnicy; a jak różnica – to brak; i może przerzucam takie pomosty pomiędzy tym, czego brak, a co zostało odkryte, odnalezione we wschodnich praktykach: czy to w organizacji np. ogrodu tak, żeby stał się całym wszechświatem, czy w formie haiku łapiącego »pył zdarzeń«, czy w paradoksalnych ćwiczeniach-koanach, pytaniach bez odpowiedzi, w pewnej zwięzłości, wyciszeniu, witalności, ale też subtelności mieszającej się z gwałtem. No i ta równowaga: pustka–pełnia...” - przyznaje artystka. Czasem tworzy obiekty-figury. Wszystkie zrobione z resztek, z materiałów zużytych, znalezionych, często – odkładanych na później, bo jeszcze mogą się przydać, bo szkoda, żal wyrzucać. Stara skóra, dziewczęce sukienki, ścięte włosy, rozerwane różańce...
Kama Zboralska „101 polskich artystów współczesnych. Wybitnych, uznanych, debiutujących”
Kuratorki
Hanna Muzalewska i Kama Zboralska
Monika Szwed
Urodziła się w 1978 roku w Poznaniu. Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych (obecnie Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu; dyplom na Wydziale Edukacji Artystycznej, pod kierunkiem Alicji Kępińskiej, oraz w Katedrze Multimediów – pod kierunkiem Piotra Kurki. Stypendystka Programu „Młoda Polska” (2006) oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2009). Laureatka m.in. wyróżnienia w konkursie im. Eugeniusza Gepperta (2007). Jej prace znajdują się w kolekcjach instytucjonalnych, zagranicznych i krajowych m.in. w Muzeum Narodowym w Krakowie i Gdańsku.
Wernisaż
19.01.2022, godz. 19.00
Wystawa trwa do 13.02. 2022
Galeria (-1) PKOI
Centrum Olimpijskie
Ul. Wybrzeże Gdyńskie 4
Warszawa