Prace prawie stuletniej artystki po raz pierwszy w MoMie! 

Afro-amerykańska artystka Betye Saar bardzo długo czekała na uznanie. Ma już bowiem...93 lata.


"No najwyższy czas!" - mówi - "Musiałam czekać blisko sto lat". Nie można powiedzieć, że Saar była dotychczas całkowicie nieznana, ale szersza publiczność nie miała okazji poznać jej twórczości. To ulegnie zmianie tej jesieni w związku z planowanymi dwiema retrospektywnymi wystawami w najważniejszych galeriach w USA: MoMie (Museum of Modern Art) w Nowym Jorku oraz Los Angeles County Museum of Art. Skąd to nagłe zainteresowanie twórczością artystki? Można doszukiwać się tego w fakcie, że jest afro-amerykanką i kobietą. Sama Saar uważa, że brak uznania związany był raczej z jej miejscem zamieszkania - z dala od głównych centrów sztuki. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku, ale nie sposób nie zauważyć, że sytuacja czarnoskórych artystów oraz kobiet artystek bardzo się zmieniła w ostatnim czasie. Mimo wszystko, jej twórczość od początku wywierała wpływ na zdominowany przez mężczyzn "ruch czarnej siły" oraz ruch feministyczny, w którym uczestniczyły głównie białe kobiety. Przez lata utrzymała swoją pozycję w amerykańskim nurcie rynku sztuki, ale nie była szeroko znana na świecie. Saar od ponad 50 lat tworzy bardzo osobiste asamblaże o tematyce obejmującej kulturę globalną, mistycyzm, osobistą historię i obecny w Ameryce rasizm. Artystka zaczęła zajmować się sztuką dopiero po trzydziestce. Cieszy się wejściem na światowy rynek sztuki - zgodnie z powiedzeniem: lepiej późno niż wcale. 

“Black Girl’s Window” (1969), MoMA.

Zródło i fot.: New York Times