"Ile za sztukę" do 6 czerwca na Millennium Docs Against Gravity 2023!

Wszystkie festiwalowe tytuły są dostępne na stronie festiwalu do obejrzenia online!


Przypominamy, że w najlepsze trwa online'owa odsłona jubileuszowej, 20. edycji festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Możecie na niej zobaczyc głośny film Andrzeja Miękusa "Ile za sztukę?". Produkcja jest pierwszym polskim tytułem poruszającym temat polskiego rynku dzieł sztuki, a do udziału w niej zostali zaangażowani galerzyści i galerzystki, kolekcjonerzy, domy aukcyjne oraz artysci i artystki. Na ekranie zobaczycie też Prezesa Artinfo Rafała Kameckiego, który pojawi się w gronie tak zasłużonych postaci jak Mirosław Bałka czy Paweł Kowalewski. 

Film można obejrzeć na stronie: Milleniu Docs Agains Gravity 2023 | Ile za sztukę

Przypominamy Wam również naszą krótką recenzję, która - mamy nadzieję - zachęci Was do wykupienia e-biletu: 

25 kwietnia odbył się pokaz prasowy pierwszego pełnometrażowego filmu na temat polskiego rynku sztuki o znamiennym tytule „Ile za sztukę?”. Obok znanych kolekcjonerów, galerzystów, przedstawicieli domów aukcyjnych i artystów, Artinfo wraz z Prezesem Rafałem Kameckim są ważną częścią tej opowieści dosłownie od pierwszych kadrów filmowych. Specjalnie dla swoich czytelników i wszystkich użytkowników Portalu nasi wysłannicy dzielą się wrażeniami z projekcji filmu.

Od razu trzeba powiedzieć, że na taki film wielu z nas (rynkowych insiderów) czekało dość długo. Słusznie jego twórcy podkreślają swoje pierwszeństwo w zakresie filmu dokumentalnego na ten temat, a przecież nie ma także na razie historii rynku w wersji drukowanej. Montaż, dźwięk i przede wszystkim warstwa wizualna zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie, a wykorzystanie dowcipnych i trafnych tekstów z obrazów Pawła Susida w czołówce filmu było jednym z kilku udanych zabiegów autorów.

Blisko 90-minutowy film poruszył wiele wątków. Sięgnął w przeszłość do 1989 roku, przywołując postać Andrzeja Bonarskiego i tworzone przez niego wystawy artystów urodzonych w latach 40. i 50. XX wieku. To pokolenie artystów w filmie reprezentują: Paweł Kowalewski, Ryszard Grzyb oraz rzeźbiarz Mirosław Bałka. Dla najmłodszych uczestników i obserwatorów rynku sztuki w Polsce, spojrzenie sprzed 30 lat uzmysławia jak dużą drogę przeszli artyści, galerzyści i kolekcjonerzy. Przemiany, a w zasadzie tworzenie się rynku w aktualnej postaci około 2000 roku doskonale komentował współtwórca Galerii Raster, Łukasz Gorczyca, ważny krytyk, kurator wystaw i uczestnik tamtych wydarzeń. W filmie znalazły się wypowiedzi kolekcjonerów, z których dało się usłyszeć z jednej strony zachwyt nad twórczością Ryszarda Winiarskiego, Agaty Bogackiej czy Jakuba Juliana Ziółkowskiego, z drugiej strony mieszaninę rozbawienia i niepokoju dotyczącego gwałtownych zmian cen na rynku.

Tytułowy kontekst rosnących cen pojawia się w wielu momentach i jest komentowany przez różnego rodzaju uczestników rynku: od artystów, przez galerzystów i przedstawicieli domów aukcyjnych po kolekcjonerów. Nie mogło zabraknąć tych najbardziej znanych szerokiej publiczności nazwisk kojarzonych z dużymi wzrostami cen, jak Wilhelm Sasnal (sprzed 20 lat) i Ewa Juszkiewicz (z ostatnich dwóch lat). Co najważniejsze, jakość prezentowanych w filmie prac, ranga artystów i rozsądny wybór komentarzy sprawiły, że perspektywa finansowa nie przesłoniła sztuki i tego, co sztuka daje odbiorcy. Szczególnie istotne w tym kontekście wydają się wypowiedzi artystów, wrażliwych młodych malarek Karoliny Jabłońskiej i Moniki Misztal, oraz urodzonego w latach 50. XX wieku malarza Pawła Kowalewskiego i rzeźbiarza Mirosława Bałki.

Najwięcej uwagi w filmie poświęcono kolekcjonerom i ich zbiorom, w tym przede wszystkim historii kolekcji sztuki najnowszej Piotra Bazylki. Wielokrotnie pojawiają się w filmie wypowiedzi przedstawicielu znanych galerii; oprócz Łukasza Gorczycy także m.in. Marty Kołakowskiej (Galeria Leto), Dawida Radziszewskiego czy Guni Nowik. 

Dyskusja po pierwszej emisji filmu przyniosła między innymi zainteresowanie jego kontynuacją. To prawda - poza filmem pozostało jeszcze bardzo wiele wątków wartych podjęcia. Ale to właśnie dzięki wyborom autorów produkcji powstał obraz ciekawy, w którym żadna chwila, żaden kadr, żadna wypowiedź się nie dłuży.