Historyczne odkrycie zostało ogłoszone w minionym tygodniu na sympozjum dotyczącym Rembrandta, które odbyło się w Willi Medici w Rzymie.
Obraz przedstawiający adorację Trzech Króli pochodzi prawdopodobnie z lat 1632–1633. Historycy sztuki dotychczas sądzili, że przetrwały tylko kopie tego obrazu, w tym dobrze znane przykłady w Göteborgu w Szwecji i Sankt Petersburgu w Rosji.
Dzieło od dawna znajdowało się w kolekcji rodziny, niemającej pojęcia, że to prawdziwy Rembrandt aż do 2016 roku, kiedy obraz spadł ze ściany. O konserwację pracy została wówczas poproszona konserwator dzieł sztuki Antonella di Francesco. Oczyszczenie obrazu z pożółkłej warstwy lakieru potwierdziło jej początkowe przypuszczenia, że ma do czynienia z samym mistrzem - i do tego od wieków zaginionym! Badania prowadzone od 2016 roku kolejno potwierdzały tę wstępną ocenę.
Według ANSA, włoskiej agencji prasowej, wartość pracy to nawet 200 mln EUR. Rekord aukcyjny Rembrandta wynosi 20,2 miliona funtów, według bazy danych ARTPRICE, za obraz artysty sprzedany w 2009 roku w londyńskiej filii Christie’s. Właściciele pracy, pragnący pozostać anonimowi, planują dzieło zatrzymać, ale zamierzają je wypożyczać na wystawy.
Miniony tydzień był ekscytujący dla miłośników twórczości mistrza holenderskiego złotego wieku także pod innym względem. Rijksmuseum w Amsterdamie zaprezentowało jeden z najsłynniejszych obrazów Rembrandta "Straż nocną", którego brakujące fragmenty zostały odtworzone za pomocą sztucznej inteligencji. Brzegi płótna zostały przycięte ponad 300 lat temu, żeby mogło się zmieścić między dwoma parami drzwi. Możemy teraz zobaczyć jak wyglądało dzieło przed tym "zabiegiem".