Cofnięto pozwolenie na murale przedstawiające losy Palestyńczyków.

Celem murali jest pokazanie trudnej sytuacji Palestyńczyków w strefie Gazy i uświadomienie Amerykanom działań państwa Izrael w tym rejonie.


Murale powstały na zamówienie organizacji "Santa Feans for Justice in Palestine", wzywającej rząd amerykański do zaniechania bezkrytycznej pomocy dla Izraela na każdym polu. USA dostarcza temu państwu nie tylko broń, ale daje też silne wsparcie finansowe i polityczne. Autorem murali jest Remy, Indianin z plemienia Navajo, drugiego najliczniejszego plemienia indiańskiego w Stanach Zjednoczonych. Navajo zamieszkują rezerwaty wokół Santa Fe. Artysta nie ukrywa, że murale są bliskie jego sercu ze względu na ich tematykę, która według niego może również nasuwać na myśl losy Indian w Ameryce. Prace znajdują się w historycznej dzielnicy miasta niedaleko Museum Hill, gdzie w prestiżowych muzeach pokazywana jest sztuka Indian. Powstały w oparciu o znalezione w gazetach zdjęcia i upamiętniają m.in. palestyńskie dzieci, które zginęły podczas operacji Protective Edge, kampanii wojskowej przeprowadzonej w 2014 roku przez Siły Obronne Izraela w Gazie. Kwestia murali mocno podzieliła diasporę żydowską w Santa Fe. Krytycy prac nazywają je "antysemickimi". Murale mają zniknąć do połowy lutego 2020. Władze Santa Fe tłumaczą swoją decyzję nie wpisaniem "papieru mache" do spisu materiałów, z których mogą być wykonane dzieła w historycznej części miasta.

 

 

źródło: Hyperallergic