Niemal nieznane oblicze Zdzisława Beksińskiego, artysty – rzeźbiarza poznamy w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Wszystko za sprawą nowej, zachwycającej i nieoczywistej ekspozycji w plenerze zatytułowanej „Beksiński. Rzeźby” (27.04 – 1.10.23). Zobaczymy 14 intrygujących prac artysty, w tym monumentalnego Makbeta i Hamleta, które w renesansowym otoczeniu zyskują nowy sens interpretacyjny. Jasność i bujność świata natury, z których słyną wawelskie ogrody spotkają się na wystawie z mrokiem i niepokojem wyrażonym w dziełach Beksińskiego wciąż otoczonych aurą tajemnicy. Kuratorami wystawy są Małgorzata i Marcin Gołębiewscy. Otwarty wernisaż odbędzie się 26 kwietnia o godz. 18.00. Wydarzeniu towarzyszyć będzie muzyczna oprawa. Posłuchamy ulubionych utworów Beksińskiego w klubowej odsłonie.
Na wystawie "Beksiński. Rzeźby" zobaczymy cykl rzeźb zatytułowany Głowy. Tworzą je odlewy w brązie, wariacje na temat ludzkiej czaszki oraz płasko opracowane reliefy. Wśród znaczących dzieł artysty znalazły się także odlewy dwóch, poruszających rzeźb monumentalnych: Hamlet i Makbet.
– Plenerową ekspozycją rzeźb Zdzisława Beksińskiego kontynuujemy tradycję organizacji wystaw w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Po Józefie Wilkoniu i Bronisławie Chromym przyszedł czas na prezentację intrygującej twórczości Beksińskiego, która może zaskoczyć niejednego miłośnika jego malarskich osiągnięć. Wystawa w ogrodach to także wyjątkowa okazja do tego, by zwiedzić Zamek z całymi rodzinami, a przede wszystkim najmłodszymi odbiorcami sztuki, w przyjaznej i swobodnej atmosferze – mówi prof. Andrzej Betlej – Dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.
Kuratorzy Małgorzata i Marcin Gołębiewscy piszą o prezentowanych obiektach: „To zbiór bardzo zróżnicowany, od form ażurowych, lekkich, poprzecinanych, wydrążonych, po pełniejsze bryły z licznymi zagłębieniami i otworami przypominającymi zwielokrotnione oczodoły. Beksiński zdecydowanie nie utożsamiał rzeźby z zamkniętą formą i jednolitą bryłą, eksperymentował z jej materialnością. Hamlet to postać, a raczej dalece przetworzony wizerunek ludzkiej postaci, wyciągnięty, mocno wygięty, niestabilny i wymagający postumentu, tworzący formę tronu lub fotela. Szeroki tors stanowi naturalne oparcie, szpiczaste, zadarte do góry kolana formują kształt siedziska. Skala, smukłość postaci, zniekształcenie figury oraz czerń patyny potęgują wrażenie odrealnienia. Powierzchnia rzeźby nie jest już tak gładka jak w przypadku głów, pojawiają się żłobienia i efekt faktury. Hamlet jest przykładem dzieła abstrakcyjnego, które jest jednocześnie dziełem figuratywnym, choć dalekim od realizmu”.
Druga rzeźba figuralna prezentowana na wystawie, która już w latach sześćdziesiątych powstała w metalu, to Makbet.
„To realizacja ukazująca wysoki poziom przeżywania emocji przez artystę, sugestywna, intensywnie oddziałująca na odbiorcę. Tragiczna postać, zobrazowana jako postać klęcząca, z rękami wyciągniętymi ku górze, czym Beksiński uzyskuje silny, dramatyczny efekt. Występuje tu, podobnie jak w przypadku Hamleta, pewien kontrast pomiędzy gładkimi i bardziej chropowatymi partiami”.
***
Dlaczego Zdzisław Beksiński zdecydował o porzuceniu rzeźbiarskiego kierunki i rozwijał się twórczo jako malarz? To pytanie otwarte, które postawili sobie kuratorzy podczas pracy nad wystawą: „Czy gdyby Beksiński w latach sześćdziesiątych miał sprzyjające warunki, odpowiednią przestrzeń do pracy, pracownię rzeźbiarską i środki finansowe konieczne do tworzenia odlewów w szlachetnych materiałach, zdecydowałby się na kontynuację pracy w tym medium? Czy może artysta po prostu zdał sobie sprawę, że w kwestiach rzeźbiarskich nic już więcej nie osiągnie i to wciąż nie jest ten konkretny środek wyrazu, o który mu chodzi i którego potrzebuje?”.
Zwiedzający będą mogli podjąć próbę odpowiedzi na to i wiele innych pytań, które prowokuje wawelska wystawa.