Beksiński (mniej) znany, czyli rzeźby mistrza fantastyki na Wawelu

Kolejny tydzień plenerowej wystawy rzeźb w Ogrodach Zamku Królewskiego na Wawelu za nami. A jej bohaterem jest nie kto inny jak sam Zdzisław Beksiński, a konkretnie jego rzeźby.


Tekst: Anna Jankowska

 

Autor, którego prace malarskie osiągają nieustannie od kilku lat rekordowe sumy na rynku aukcyjnym, w latach 50. i 60. zanurzył się w innym gatunku sztuki. Cykl rzeźb zebranych na potrzeby wystawy to głowy, reliefy oraz monumentalny Hamlet i Makbet (z kolekcji BWA w Rzeszowie). Czaszki z wielokrotnie wydrążonymi oczodołami i rzeźba Hamleta mają podobne źródło, zanurzone są w  szekspirowskich inspiracjach. Różni je powierzchnia; czaszki są gładkie, a abstrakcyjny Hamlet ma mieszaną fakturę. Artysta pokazywał swoje rzeźby na bieżąco w czasie ich tworzenia, a sam Hamlet znany jest z czarno-białej fotografii, do której pozuje syn Artysty - Tomasz - z rodzicami.

 

 

Kuratorami wystawy są Małgorzata i Marcin Gołębiewscy. Stawiają oni pytanie o to, czy gdyby w latach 60. Zdzisław Beksiński miał sprzyjające warunki do rozwijania swojej twórczości w dziedzinie rzeźby, robił by to przez kolejne lata? Ale podobne pytania można zadawać w związku z jego malarstwem abstrakcyjnym i fotografiami, którymi artysta także poświęcił pewien wycinek swojego życia. Choć utożsamiany jest głównie z mrocznymi, fantastycznymi światami ze swoich prac olejnych, to te „wyjątki” jego twórczości jakimi były rzeźby czy fotografie, dopełniają obraz Artysty i są wyrazem jego twórczych poszukiwań. 

 

Wystawa „Beksiński: Rzeźby” czynna będzie do 1 października.

 

_DSC9460.jpeg